To był weekend na Ślęży i Raduni.
Sobota i niedziela – razem ponad 50 km po górkach. Ślęża, Radunia, przewyższenia, trochę zmęczenia, ale przede wszystkim kupa radości i świetna ekipa.
Sobota z Martą, Zbyszkiem i oczywiście Justyną – mocna, niewymiękająca fajterka, która ciągnie nas pod każdą górę.
Niedziela – debiut Gosi, która od razu pokazała, że ma formę i charakter. Byli też Klaudia, Paweł, Kamil, Andrzej i znowu niezastąpiona Justyna.
Pogoda jak marzenie – dwadzieścia parę stopni, piękne pożegnanie lata. Ale najważniejsze jak zawsze – atmosfera i klimat, które tworzą ludzie biegający z nami po Ślęży. To jest największa frajda z tych treningów.