Punktualnie o godzinie 17 w 81. rocznicę Powstania Warszawskiego w Oleśnicy rozpoczęły się dwie uroczystości.
Samorząd miasta zaprosił mieszkańców pod tablicę na skwerze przy placu Staszica.
Równolegle druga uroczystość została zorganizowana przy rondzie Żołnierzy Wyklętych. Na apel jej organizatora - radnego Dawida Jankowskiego, członka PiS - odpowiedzieli: Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowe, Strzelecki Pluton Wsparcia im. rtm. Witolda Pileckiego, Klub Gazety Polskiej w Oleśnicy oraz przedstawiciele Oleśnicy Razem.
Nie pojawili się, mimo wcześniejszych deklaracji, przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości jako oficjalna delegacja.
Obecni byli doradca prezydenta RP Beata Kempa oraz radni powiatowi PiS - Renata Wojciechowska i Maciej Sycianko.
Naliczyliśmy około 120 osób w różnym wieku. Część miała ze sobą flagi i znicze. Wspólnie odśpiewano hymn, po czym głos zabrała Beata Kempa.
Pamięć o tamtych ofiarach jest naszym obowiązkiem
- mówiła między innymi.
Uroczystość odbywała się przy silnej obstawi policji (przyjechali nawet funkcjonariusze prewencji z Wrocławia).
Niestety, doszło do niepotrzebnego incydentu. Chwilę po tym jak kibice Śląska Wrocław rozłożyli na całej szerokości ulicy Krzywoustego swój transparent (patrz zdjęcie), do akcji wkroczyli policjanci. Były słowne potyczki i szarpanina przy niepochlebnych komentarzach odnośnie policyjnej akcji ze strony zbulwersowanych nadgorliwością stróżów prawa uczestników patriotycznego wydarzenia.
Podczas obchodów doszło do incydentu pomiędzy policją a kibicami. Dziwi mnie zachowanie niektórych policjantów, którzy nie potrafili uszanować minuty ciszy i zaczęli szarpać kibiców. Kibice wyszli tylko na minutę ciszy. Nie mieli rac. Zachowywali się kulturalnie. Dlaczego policja prowokowała sprzeczkę? O to z pytaniem wystąpię do rzecznika prasowego oleśnickiej policji
- komentuje Dawid Jankowski.
AKTUALIZACJA
Jestem zbulwersowany postawą policjantów podczas przebiegającej w poczuciu powagi ważnej narodowej rocznicy.
Postawa stróżów prawa była nieadekwatna do zaistniałej sytuacji. Przecież w całym kraju o godzinie W stawała komunikacja miejska, kierowcy wysiadali z aut, aby przez kilka minut uczcić pamięć powstańców. Czy kilkuminutowe rozwieszenie transparentu, bez rac, było szczególnym naruszeniem prawa?
Dowódca plutonu w sposób agresywny próbował wyrwać transparent z rąk młodego człowiek, co uwiecznione jest na wielu nagraniach.
Czyżby policjanci działali na czyjeś konkretne zlecenie? Czyżby władze Oleśnicy bały się konkurencyjnej uroczystości?
Wielokrotnie organizowałem podobne wydarzenia, powołując się przy tym na przepis mówiący o tzw. zgromadzeniu spontanicznym, nie wymagającym formalnego zgłoszenia. Do tej pory nie było z tym problemów. Policjanci jedynie sporządzali notatki i tyle. Tym razem było inaczej.
Dlaczego? Odpowiedź pozostawiam podobnie jak ja zbulwersowanym całą sytuacją oleśniczanom...
- komentuje incydent radny Paweł Bielański.
Szerzej - w Panoramie Oleśnickiej.