"Jakaś Niewidzialna Ręka lub inna tajna organizacja, w osobach Krzyśka, Iwony i psa Maxa, posprzątała nam las w okolicach Miodar. Zaskoczony leśniczy Grzegorz zaniemówił z wrażenia i obecnie nie ma z nim kontaktu. Społecznym przyjaciołom lasu serdecznie dziękujemy! Taka inicjatywa niezmiernie nas cieszy. Leśniczy na migi dziękuje również" - informuje tradycyjnie ze szczyptą humoru leśniczy Piotr Gorzelak.
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze