Młodzieżowa Rada Miasta popiera strajk nauczycieli

Fakt. To ciało sztuczne niestety. Całe szczęście , że u nas te n numer nie wypalił.

Młodzieżowa Rady Miasta fikcja nad fikcjami, pod dyktando nauczycieli napisane oświadczenie, bo jak nie, to za 2 miesiące nie będzie czerwonego paska na świadectwie... albo na 4 literach jak kto woli...

Po czwarte wreszcie – i to jest najważniejszy punkt – część nauczycieli zniszczyła na długo lub nawet bezpowrotnie zaufanie między sobą a uczniami i rodzicami. Ci, którzy na wojnie gonią przed sobą dzieci jako żywe tarcze, nigdy nie zyskują sympatii. Gdyby nauczyciele strajkowali, ale na czas egzaminów strajk zawieszali, tak aby nie utrudnić uczniom ich zdawania, wygraliby zapewne większość opinii publicznej. Zamiast tego pokazali się jako zapiekli w swoich pretensjach cynicy, dla których uczniowie są tylko mięsem armatnim. Ich wybór. Tylko niech nie spodziewają się, że zyska na tym ich autorytet. Dla wielu rodziców będą nie partnerami, tylko wrogami, traktowanymi z niechęcią i podejrzliwością

Nauczyciele stracili bowiem przewagę, jaką mieli jeszcze na początku tego tygodnia, a przystawiony do głowy rządu pistolet okazał się niewypałem. Stronie rządowej nie straszna już wizja zablokowania egzaminów, czy to ośmioklasisty czy maturalnych, które odbędą się za kilka tygodni. Trudno także oczekiwać, aby rząd, który jeszcze w poniedziałek wahał się, czy nie ulec protestującym i nie wyjść z nową propozycją podwyżek - spełnił dziś postulaty nauczycielskich związków. Strategia na przeczekanie okazała się skuteczna. Przynajmniej na razie. "Wzięcie młodzieży za zakładników jest nie do obrony" Tym bardziej, że strajkujący nauczyciele dostaną pensję za kwiecień pomniejszoną o 75 procent. Takiego ruchu związki nie przewidziały i na szybko próbują powoływać tzw. fundusze strajkowe, prosząc jednocześnie nieprzychylne władzy samorządy do wsparcia finansowego nauczycieli. Jednak tam, gdzie takie dodatki nie będą możliwe, może się okazać, że nauczyciele nie będą mieli innego wyjścia niż przerwać protest i wrócić do swych obowiązków. Z czegoś przecież trzeba żyć. Na to po cichu rząd zapewne liczy.

Głównym opiekunem Rady jest Beata Rubaszewska.

Najmłodsi radni tej fikcyjnej Rady – która składa się z uczniów nadzorowanych przez nauczycieli – chodzą do podstawówek. Nie wstyd wam, nauczyciele, mieszać dzieci do polityki? Czy macie na to zgodę rodziców dzieci?

Kto im kazał to napisać?

Młodzi radni chyba z polonistami nie mieli wiele do czynienia albo mieli tych nauczycieli kiepskich. Frazy typu "Radni Młodzieżowej Rady Miasta Oleśnica" deklinujemy. Powinno być "Radni Młodzieżowej Rady Miasta Oleśnicy". "nie istniała by"? O matko... tu powinno być "nie istniałaby"! ŁĄCZNIE! Kwestię interpunkcji pomijam, bo komentarz byłby za długi. Moi młodsi koledzy po fachu mają prawo strajkować. My też zarabialiśmy niewiele, ale czyniliśmy wszystko, by młodzież kończyła szkołę, hmmm, "nauczona"! Wiem, że w MRM są dzieci, ale są i licealiści. Podstawowe zasady języka polskiego powinny być im znane. Zwłaszcza, gdy - jak rozumiem - reprezentują jako radni swoich kolegów i koleżanki. Pozdrawiam.

Jaka przyszłość? Nauczac dzieci jak strajkowac ? Jestem palaczem w jednej z wiejskich szkół, będę strajkowal o większą kasę ale jeszcze nie teraz jak będzie ostra zima.

Młodzież już bawi się w politykę?

Patrząc na postępowanie tej Rady dochodzę do wniosku że ci nauczyciele niczego dobrego ich nie nauczycieli ! Następne pokolenie wazeliniarzy rośnie i tyle

Poparcie Rodziców dla TAKIEGO strajku nauczycieli null - czyli ZERO !!!