Kandydat na wójta - jeden. W dwóch okręgach - tylko po jednym kandydacie. Z komitetu urzędującego wójta oczywiście. Ot, taka specyfika gminy Dobroszyce...
Wójtem chce zostać tylko Artur Ciosek. Jego reelekcja jest więc (prawie ) pewna. By mógł ogłosić zwycięstwo, musi uzyskać poparcie więcej niż połowy ważnie oddanych głosów. Głosowanie będzie więc swoistym plebiscytem popularności. Podobnie było pięć lat tamu.
W 412 polskich gminach, podobnie jak w Dobroszycach, na burmistrza, wójta lub prezydenta startuje wyłącznie jeden kandydat. W Polsce mamy 2477 gmin, co oznacza, że w 16,63 proc. z nich kandydaci nie mają konkurencji.
W Dobroszycach drużyna Artura Cioska ma już pewne dwa mandaty. Dariusz Palma, obecny szef Rady Gminy, i Waldemar Doktor nie mają w swoich okręgach kontrkandydatów. A to oznacza, że w nich nie będzie wyborów, a obaj panowie są już uznani za wybranych. Trzeba tylko deklaratoryjnie potwierdzić ten fakt w dniu wyborów protokołem. A jak musieli oni walczyć pięć lat temu? Ano tak samo. Też w ich okręgach nie było kontrkandydatów... Ba, wtedy nie było ich też w czterech innych okręgach. Tak że i tak możemy mówić o postępach demokracji w Dobroszycach... Co oczywiście piszemy z przymrużeniem oka, bo władza w tej gminie jest od lat zabetonowana i zmonopolizowana.
Napisz komentarz
Komentarze