Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 30 kwietnia 2025 15:44
Reklama
Reklama
Reklama

Ponad milion zł na remont zabytkowego kościoła NMP w Oleśnicy

Burmistrz Jan Bronś podpisał umowę z ks. Jerzym Szczurem z Parafii Prawosławnej pw. Zaśnięcia Przenajświętszej Bogarodzicy.
Ponad milion zł na remont zabytkowego kościoła NMP w Oleśnicy

Autor: Krzysztof Dziedzic

Dziś w oleśnickim ratuszu podpisano umowę na dotację na "remont konserwatorski elewacji cerkwi w Oleśnicy". 

Podpisali ją: ze strony Urzędu Miasta Oleśnicy - burmistrz Jan Bronś, ze strony Parafii Prawosławnej pw. Zaśnięcia Przenajświętszej Bogarodzicy - ks. Jerzy Szczur. Obecni byli też wiceburmistrz Edyta Małys-Niczypor i naczelnik Wydziału Działalności Gospodarczej i Porządku Publicznego Marcin Krawczyk.

Parafia otrzyma na remont 1.211.552 zł. Pieniądze pochodzą z Rządowego Programu Odbudowy Zabytków, a wnioskodawcą jest Gmina Miasto Oleśnica.

Zadanie polega na remoncie konserwatorskim elewacji cerkwi pw. Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny w Oleśnicy przy ul. Łużyckiej. Remontowi zostaną poddane elewacja wschodnia, południowa i zachodnia z częścią wieży.

Uściślijmy, że chodzi o zabytkowy kościół Najświętszej Marii Panny, który jest obecnie cerkwią, a jego gospodarzem jest wspomniana parafia. Jak możemy przeczytać w "Spacerowniku oleśnickim", jest on częścią architektonicznej hybrydy, czyli połączonych ścianą kościołów NMP i św. Jerzego. Historia tego zabytku jest bardzo ciekawa i wiąże się z istnieniem w tym miejscu klasztoru augustianów i opactwa benedyktynów słowiańskich, zwanych głagolaszami.

W kościele NMP pochowano pisarza Jerzego Bocka, jednego z głównych przedstawicieli literatury polskiej na Śląsku w XVII wieku. Jest on patronem jednej z ulic w Oleśnicy.

Remont polegał będzie na remoncie murów ceglanych oraz dekoracji sgraffitowych elewacji. Celem prac jest wykonanie zabiegów niwelujących przyczyny niszczenia i hamujących procesy destrukcyjne na powierzchni cegły oraz przywrócenie walorów estetycznych elewacji ze względu na duże ilości zachowanej oryginalnej substancji, a także zabezpieczenie zachowanego reliktu sgraffito na kruchcie.

Inwestor uzyskał pozwolenie Dolnośląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków we Wrocławiu na prowadzenie prac konserwatorskich i robót budowlanych, a także prowadzenie badań archeologicznych przy obiekcie.

Inwestycja ma być zakończona do 30 listopada br. 

 

 

Powiązane galerie zdjęć:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Budyń waniliowy ! 02.03.2024 14:21
Burmistrz czemu many wspomagać ruską cerkiew przecież Wasyl i Putin pływają w złocie i popierają wojnę z Ukraińcami nie wstyd Panu ?

Kolo 02.03.2024 12:23
Żałośni hejterzy. Nie wiedzą już co wypisywać. Klepacze w klawiaturę pozwalniani z roboty, aż dyszą do tego ratusza. Obrzydliwe.

Maria 02.03.2024 09:48
Dziadek Bronś zawsze tylko dzielił nie swoje pieniądze. Semafory i uległa skarbnik klepali wszystko.

koszary 02.03.2024 07:26
Krzysiu, czekamy z zapartym stolcem na filmik o 'czerwonych'!

Krzysztof A. Kowalski 02.03.2024 00:08
A w sprawie "Czerwonych Koszar" palcem nie ruszył. No i stoją zgliszcza od lat. W ich sprawie Jan Bronś nic nie uczynił.

Magda 02.03.2024 08:32
Krzysiu! Czerwone koszary czekają byś je kupił i to obecnie za grosze. Ty, piewca głupoty !

Magda 02.03.2024 09:48
To ten co chwali idiotyzmy "zielonego ładu"??

Piotr 01.03.2024 22:01
Ale byłby płacz i lament jakby miał dać na kościół katolicki zaraz lewactwo by siało

Zbyszek R 01.03.2024 21:04
Brawo Bronś!

zw-kowalski 01.03.2024 19:44
Jaki to naczelnik wydziału porządku publicznego to widać w Oleśnicy na każdym kroku. Bród smród i ubóstwo.

Jajo 01.03.2024 18:27
Milion ???? A może żłobek, albo przedszkole Idź precz

Waldemar Michorowski 01.03.2024 16:07
Kościół jest nienasycony. Znowu milion poszedł się paść...

Realista 01.03.2024 15:24
Nie wiedziałem, że Szczuraszek jest taki skuteczny! Po jego filmie na facebooku nagle Bronś znalazł gdzies milion na jego remont. Jeszcze Szczuraszek nie jest radnym a już odnosi sukcesy!

Miś uszatek 01.03.2024 16:06
HAHA!!! Pojawiła się trzecia siła i bronś trzęsie portkami! Już nie mają co wymyślać, to pod........ ekhem od konkurencji. JANEK ZEGAR TYKA,PAKUJ MANATKI! Do WYBORÓW NIEWIELE ZOSTAŁO!!

UKS 01.03.2024 16:14
Strasznie skuteczny. Pieniądze były już w projekcie budżetu....czyli w zeszłym roku jesienią.

Joanna 01.03.2024 14:43
a spolegliwa skarbnik Jarosiewicz nie podpisała ? Pamiętacie jak Kołacińskiemu zarzucał Bronś parking przy nowym kościele - efekt końcowy jego obietnic - sojusz z PIS, park przy parafii a teraz miliony.

. 01.03.2024 19:24
Ten człowiek w życiu słowa prawdy nie powiedział.

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: zw=kowalski:-)Treść komentarza: Wyznawcom pewnej wiary oraz wszystkim specjalistom z tego portalu cytuje stan faktyczny. Skrócony stan faktyczny płodu."Bo genetyk, do którego trafili przed podjęciem decyzji o aborcji, w 36. tygodniu ciąży, nie miał złudzeń. Usłyszeli, że gdyby trafili do niego w 20 tyg., to już wtedy powiedziałby im o letalnej wadzie płodu, o wrodzonej łamliwości kości typu 2 i dałby im możliwość wyboru i podjęcia decyzji. Już wtedy, a nie 16 tygodni później. Kiedy Felek miał niewykształcone kości czaszki, połamane żebra, tak małą klatkę piersiową, że nie mogła pomieścić serca, a przekrój jego kości wyglądał jak plaster miodu, tyle było w nich dziur. Kości rączek i nóżek nie były powyginane, były zrośnięte już po wcześniejszych złamaniach. Lekarz wykonał USG, trwało 40 minut. — Pierwsze, co usłyszeliśmy: "Nie będę państwa oszukiwał, nie jest dobrze. Kości czaszki są nieprawidłowe rozwinięte. Gruczoły są powiększone, więc dziecko odczuwa ból już w brzuchu. Klatka piersiowa jest słabo rozwinięta, serduszko jest za duże". Na pytanie o powyginane kości, które po porodzie mają się rozprostować, odpowiedział: "To się nie wyprostuje. Trzeba będzie zrobić operacje, złamać te kości, włożyć śruby, za dwa lata zrobić nowe, jedna śruba kosztuje 50 tys. zł. W najlepszym przypadku, jeśli dziecko przeżyje poród, a później pod respiratorem i jeśli się niczym nie przeziębi i zarazi, to może gdzieś, kiedyś, jakiś wózek... Ale ja nie mogę państwu powiedzieć, czy to dziecko tyle przeżyje". Zrobił jeszcze przekrój kości, czego nie zrobił żaden lekarz wcześniej. Okazało się, że Felek ma kości jak plaster miodu, pełne dziur, że nie ma w nich kolagenu, więc będą się szybko łamać. —" Matka godnie go pożegnała. Codziennie odwiedza jego grób. Chrześcijańskie umiłowanie bliźniego spowodowało, że skróciła jego męki. On potwornie cierpiał w łonie .Data dodania komentarza: 30.04.2025, 13:22Źródło komentarza: Pediatrzy odcinają się od działalności Gizeli JagielskiejAutor komentarza: zw=kowalski:-)Treść komentarza: Wyznawcom pewnej wiary oraz wszystkim specjalistom z tego portalu cytuje stan faktyczny. Skrócony stan faktyczny płodu."Bo genetyk, do którego trafili przed podjęciem decyzji o aborcji, w 36. tygodniu ciąży, nie miał złudzeń. Usłyszeli, że gdyby trafili do niego w 20 tyg., to już wtedy powiedziałby im o letalnej wadzie płodu, o wrodzonej łamliwości kości typu 2 i dałby im możliwość wyboru i podjęcia decyzji. Już wtedy, a nie 16 tygodni później. Kiedy Felek miał niewykształcone kości czaszki, połamane żebra, tak małą klatkę piersiową, że nie mogła pomieścić serca, a przekrój jego kości wyglądał jak plaster miodu, tyle było w nich dziur. Kości rączek i nóżek nie były powyginane, były zrośnięte już po wcześniejszych złamaniach. Lekarz wykonał USG, trwało 40 minut. — Pierwsze, co usłyszeliśmy: "Nie będę państwa oszukiwał, nie jest dobrze. Kości czaszki są nieprawidłowe rozwinięte. Gruczoły są powiększone, więc dziecko odczuwa ból już w brzuchu. Klatka piersiowa jest słabo rozwinięta, serduszko jest za duże". Na pytanie o powyginane kości, które po porodzie mają się rozprostować, odpowiedział: "To się nie wyprostuje. Trzeba będzie zrobić operacje, złamać te kości, włożyć śruby, za dwa lata zrobić nowe, jedna śruba kosztuje 50 tys. zł. W najlepszym przypadku, jeśli dziecko przeżyje poród, a później pod respiratorem i jeśli się niczym nie przeziębi i zarazi, to może gdzieś, kiedyś, jakiś wózek... Ale ja nie mogę państwu powiedzieć, czy to dziecko tyle przeżyje". Zrobił jeszcze przekrój kości, czego nie zrobił żaden lekarz wcześniej. Okazało się, że Felek ma kości jak plaster miodu, pełne dziur, że nie ma w nich kolagenu, więc będą się szybko łamać. —" Matka godnie go pożegnała. Codziennie odwiedza jego grób. Chrześcijańskie umiłowanie bliźniego spowodowało, że skróciła jego męki. On potwornie cierpiał w łonie .Data dodania komentarza: 30.04.2025, 13:20Źródło komentarza: Oleśniccy radni PiS wydali oświadczenie w sprawie aborcjiAutor komentarza: zw=kowalski:-)Treść komentarza: Wyznawcom pewnej wiary oraz wszystkim specjalistom z tego portalu cytuje stan faktyczny. Skrócony stan faktyczny płodu."Bo genetyk, do którego trafili przed podjęciem decyzji o aborcji, w 36. tygodniu ciąży, nie miał złudzeń. Usłyszeli, że gdyby trafili do niego w 20 tyg., to już wtedy powiedziałby im o letalnej wadzie płodu, o wrodzonej łamliwości kości typu 2 i dałby im możliwość wyboru i podjęcia decyzji. Już wtedy, a nie 16 tygodni później. Kiedy Felek miał niewykształcone kości czaszki, połamane żebra, tak małą klatkę piersiową, że nie mogła pomieścić serca, a przekrój jego kości wyglądał jak plaster miodu, tyle było w nich dziur. Kości rączek i nóżek nie były powyginane, były zrośnięte już po wcześniejszych złamaniach. Lekarz wykonał USG, trwało 40 minut. — Pierwsze, co usłyszeliśmy: "Nie będę państwa oszukiwał, nie jest dobrze. Kości czaszki są nieprawidłowe rozwinięte. Gruczoły są powiększone, więc dziecko odczuwa ból już w brzuchu. Klatka piersiowa jest słabo rozwinięta, serduszko jest za duże". Na pytanie o powyginane kości, które po porodzie mają się rozprostować, odpowiedział: "To się nie wyprostuje. Trzeba będzie zrobić operacje, złamać te kości, włożyć śruby, za dwa lata zrobić nowe, jedna śruba kosztuje 50 tys. zł. W najlepszym przypadku, jeśli dziecko przeżyje poród, a później pod respiratorem i jeśli się niczym nie przeziębi i zarazi, to może gdzieś, kiedyś, jakiś wózek... Ale ja nie mogę państwu powiedzieć, czy to dziecko tyle przeżyje". Zrobił jeszcze przekrój kości, czego nie zrobił żaden lekarz wcześniej. Okazało się, że Felek ma kości jak plaster miodu, pełne dziur, że nie ma w nich kolagenu, więc będą się szybko łamać. —" Matka godnie go pożegnała. Codziennie odwiedza jego grób. Chrześcijańskie umiłowanie bliźniego spowodowało, że skróciła jego męki. On potwornie cierpiał w łonie .Data dodania komentarza: 30.04.2025, 13:20Źródło komentarza: Modlą się pod szpitalem w OleśnicyAutor komentarza: zw=kowalski:-)Treść komentarza: Wyznawcom pewnej wiary oraz wszystkim specjalistom z tego portalu cytuje stan faktyczny. Skrócony stan faktyczny płodu."Bo genetyk, do którego trafili przed podjęciem decyzji o aborcji, w 36. tygodniu ciąży, nie miał złudzeń. Usłyszeli, że gdyby trafili do niego w 20 tyg., to już wtedy powiedziałby im o letalnej wadzie płodu, o wrodzonej łamliwości kości typu 2 i dałby im możliwość wyboru i podjęcia decyzji. Już wtedy, a nie 16 tygodni później. Kiedy Felek miał niewykształcone kości czaszki, połamane żebra, tak małą klatkę piersiową, że nie mogła pomieścić serca, a przekrój jego kości wyglądał jak plaster miodu, tyle było w nich dziur. Kości rączek i nóżek nie były powyginane, były zrośnięte już po wcześniejszych złamaniach. Lekarz wykonał USG, trwało 40 minut. — Pierwsze, co usłyszeliśmy: "Nie będę państwa oszukiwał, nie jest dobrze. Kości czaszki są nieprawidłowe rozwinięte. Gruczoły są powiększone, więc dziecko odczuwa ból już w brzuchu. Klatka piersiowa jest słabo rozwinięta, serduszko jest za duże". Na pytanie o powyginane kości, które po porodzie mają się rozprostować, odpowiedział: "To się nie wyprostuje. Trzeba będzie zrobić operacje, złamać te kości, włożyć śruby, za dwa lata zrobić nowe, jedna śruba kosztuje 50 tys. zł. W najlepszym przypadku, jeśli dziecko przeżyje poród, a później pod respiratorem i jeśli się niczym nie przeziębi i zarazi, to może gdzieś, kiedyś, jakiś wózek... Ale ja nie mogę państwu powiedzieć, czy to dziecko tyle przeżyje". Zrobił jeszcze przekrój kości, czego nie zrobił żaden lekarz wcześniej. Okazało się, że Felek ma kości jak plaster miodu, pełne dziur, że nie ma w nich kolagenu, więc będą się szybko łamać. —" Matka godnie go pożegnała. Codziennie odwiedza jego grób. Chrześcijańskie umiłowanie bliźniego spowodowało, że skróciła jego męki. On potwornie cierpiał w łonie .Data dodania komentarza: 30.04.2025, 13:18Źródło komentarza: Szpital w Oleśnicy publikuje list otwarty do premiera TuskaAutor komentarza: Zw-KowalskiTreść komentarza: Wyznawcom pewnej wiary oraz wszystkim specjalistom z tego portalu cytuje stan faktyczny. Skrócony stan faktyczny płodu."Bo genetyk, do którego trafili przed podjęciem decyzji o aborcji, w 36. tygodniu ciąży, nie miał złudzeń. Usłyszeli, że gdyby trafili do niego w 20 tyg., to już wtedy powiedziałby im o letalnej wadzie płodu, o wrodzonej łamliwości kości typu 2 i dałby im możliwość wyboru i podjęcia decyzji. Już wtedy, a nie 16 tygodni później. Kiedy Felek miał niewykształcone kości czaszki, połamane żebra, tak małą klatkę piersiową, że nie mogła pomieścić serca, a przekrój jego kości wyglądał jak plaster miodu, tyle było w nich dziur. Kości rączek i nóżek nie były powyginane, były zrośnięte już po wcześniejszych złamaniach. Lekarz wykonał USG, trwało 40 minut. — Pierwsze, co usłyszeliśmy: "Nie będę państwa oszukiwał, nie jest dobrze. Kości czaszki są nieprawidłowe rozwinięte. Gruczoły są powiększone, więc dziecko odczuwa ból już w brzuchu. Klatka piersiowa jest słabo rozwinięta, serduszko jest za duże". Na pytanie o powyginane kości, które po porodzie mają się rozprostować, odpowiedział: "To się nie wyprostuje. Trzeba będzie zrobić operacje, złamać te kości, włożyć śruby, za dwa lata zrobić nowe, jedna śruba kosztuje 50 tys. zł. W najlepszym przypadku, jeśli dziecko przeżyje poród, a później pod respiratorem i jeśli się niczym nie przeziębi i zarazi, to może gdzieś, kiedyś, jakiś wózek... Ale ja nie mogę państwu powiedzieć, czy to dziecko tyle przeżyje". Zrobił jeszcze przekrój kości, czego nie zrobił żaden lekarz wcześniej. Okazało się, że Felek ma kości jak plaster miodu, pełne dziur, że nie ma w nich kolagenu, więc będą się szybko łamać. —" Matka godnie go pożegnała. Codziennie odwiedza jego grób. Chrześcijańskie umiłowanie bliźniego spowodowało, że skróciła jego męki. On potwornie cierpiał w łonie .Data dodania komentarza: 30.04.2025, 13:16Źródło komentarza: PiS chce zawieszenia Gizeli Jagielskiej. Rządzący apelują o wstrzemięźliwośćAutor komentarza: DawidTreść komentarza: Z pomocy MOPS to korzystają w większości mamuśki z tłustym zadem które natrzepawszy bachorów wygodnie sobie żyją z zasiłków i mają wszystkiego potąd, bo konkubent wpada raz na miesiąc i zostawia kasę za arbait w rajchu. Taką mam sąsiadkę, to wiem. Na ch... jej jeszcze karta aglomeracyjna?Data dodania komentarza: 30.04.2025, 12:47Źródło komentarza: Zgłoś się po kartę aglomeracyjną w ratuszu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Redakcja Oleśnica24.com

Olpress s.c. 56-400 Oleśnica, ul. Młynarska 4B - zobacz szczegóły

Redaktor naczelny: Krzysztof Dziedzic