Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 5 maja 2025 07:09
Reklama
Reklama
Reklama

Ta powieść zaskakuje wizją przyszłości

Uwielbiam, gdy książka tak się zaczyna:
Ta powieść zaskakuje wizją przyszłości

”Najważniejszy człowiek w historii świata, czterdziestoośmioletni poeta, Allan Thornburn, dzielił ze swoim piętnastoletnim kotem, Feliksem, małe wynajęte mieszkanie w suterenie domu w kopenhaskiej dzielnicy Hvidovre. Właścicielka domu, Ellen Mørk, miała siedemdziesiąt pięć lat i była wdową. Ellen i Allan w zasadzie się nie kontaktowali, z wyjątkiem sytuacji, gdy Allan od czasu do czasu zbyt głośno słuchał w swoim starym odbiorniku pierwszego programu radia. Ellen stukała wtedy w podłogę pogrzebaczem, który najwyraźniej, zawsze miała pod ręką, gdy, siedząc w swoim fotelu w salonie, oglądała telewizję. Allan nie miał żony, ani dzieci. 

Tak naprawdę nie miał też stałej pracy, ale jakoś dawał sobie radę, pracując po kilka godzin w każdy wtorek i czwartek przy liczeniu natężenia ruchu, aktualnie na ulicy Rødovrevej, i otrzymywał co roku dziewięć tysięcy koron (przed opodatkowaniem) z tytułu wypożyczeń bibliotecznych siedmiu tomików jego wierszy. Dzięki dotacji mieszkaniowej od gminy za czynsz płacił tylko siedemset koron miesięcznie, a żył niezwykle skromnie.”

Cóż takiego może się jeszcze pojawić, w zdawałoby się, nudnym życiu głównego bohatera, kiedy dzień do dnia jest podobny i rządzi się swoją codzienną rutyną? Powieść rozpoczyna spokojna narracja o gołębiach, o przelatującej powoli reklamówce, o poezji Allana, o sprawności kotów w porównaniu z psami, o wierszach z epoki dynastii Tang, o przyjacielu, który już nie żyje. 

Poza pandemią, wybuchem wulkanu Wezuwiusz, a co za tym idzie, ogromnej chmury popiołu, która będzie pokrywać niebo w różnych częściach świata przez dwa lata, to początek wydarzeń. Odwołano mnóstwo lotów. Osoby chore na astmę miały problemy z oddychaniem. Zanikały sygnały radiowe, telefoniczne i internetowe. Kiedy po raz pierwszy od 12 lat ktoś zapukał do drzwi Allana, okazało się, że wszystkim tym i innym nadchodzącym kłopotom może zapobiec napisanie jednego wiersza, właśnie przez Allana.

Powieść zaskakuje wizją przyszłości, satyrycznie pokazuje powiązania władzy i gospodarki na wpływ jednostki i odwrotnie. Czy ludzie jeszcze potrafią rozwiązywać swoje problemy? Czy ktoś jest odpowiedzialny za ten stan, czy jest odpowiedzialność zbiorowa? Czy poeta napisze teraz ten jeden, jedyny, potrzebny do uratowania świata wiersz? Odpowiedzi oczywiście znajdziemy w książce.

Zapraszam do przeczytania „Zbawiciel z Hvidovre” duńskiego pisarza, scenarzysty i filmowca Kaspara Collinga Nielsena.

Poleca Ewa z Biblioteki Pod Pegazem



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: PsTreść komentarza: Można modlić się za każdego.Data dodania komentarza: 4.05.2025, 13:10Źródło komentarza: Droga krzyżowa w sprawie aborcji w OleśnicyAutor komentarza: YusufTreść komentarza: Łowco to dlaczego matka ciebie nie abortowała?Data dodania komentarza: 4.05.2025, 13:02Źródło komentarza: Baner o aborcji wymierzony w starostę oleśnickąAutor komentarza: zw-kowalskiTreść komentarza: Juras. Masz urojenia. Podatki płacę w Egipcie, Polsce, Tajlandii oraz Szwecji. To co zapłacę w Polsce jest pomniejszone do zapłacenia w Szwecji. Zasada braku podwójnego opodatkowaniu burku. Urzędy skarbowe wymieniają się informacjami. Słyszałeś o czymś takim jak np jpk ?Data dodania komentarza: 4.05.2025, 10:37Źródło komentarza: Ruszajcie na majówkę w swojej gminieAutor komentarza: CHwDL!Treść komentarza: Jaki anonimowy? To Edek!Data dodania komentarza: 4.05.2025, 10:26Źródło komentarza: Baner o aborcji wymierzony w starostę oleśnickąAutor komentarza: zw-kowalskiTreść komentarza: A ja się cieszę miłością nieokreśloną, że to nie dotyczyło ani mnie ani bliskiej mi osoby. Sam nie wiem jak miałbym się zachować i jaką decyzję miałbym podjąć z bliską mi osobą. Tu jak zwykle wszyscy mają gotowe odpowiedzi. Pamiętam z lektur szkolnych . W getcie matki wyrzucały z okien noworodki. Aby dzieci nie cierpiały zawijały je w koce. Czy to były morderczynie czy kochające matki ?Data dodania komentarza: 4.05.2025, 10:14Źródło komentarza: Mówią, że jestem morderczynią, a ja nie chciałam, aby Felek cierpiałAutor komentarza: zw-kowalskiTreść komentarza: A ja się cieszę miłością nieokreśloną, że to nie dotyczyło ani mnie ani bliskiej mi osoby. Sam nie wiem jak miałbym się zachować i jaką decyzję miałbym podjąć z bliską mi osobą. Tu jak zwykle wszyscy mają gotowe odpowiedzi. Pamiętam z lektur szkolnych . W getcie matki wyrzucały z okien noworodki. Aby dzieci nie cierpiały zawijały je w koce. Czy to były morderczynie czy kochające matki ?Data dodania komentarza: 4.05.2025, 10:11Źródło komentarza: Mówią, że jestem morderczynią, a ja nie chciałam, aby Felek cierpiał
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Redakcja Oleśnica24.com

Olpress s.c. 56-400 Oleśnica, ul. Młynarska 4B - zobacz szczegóły

Redaktor naczelny: Krzysztof Dziedzic