"Panie Przewodniczący, Wysoka Rado, Szanowni Państwo,
na poprzedniej sesji Rady Miasta doszło do sytuacji niedopuszczalnej. Oto sprawujący władzę wykonawczą Burmistrz, samorządowiec z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem, lider ugrupowania rządzącego Oleśnicą, wypowiedział pod moim adresem, pod adresem – jakby nie patrzeć – demokratycznie wybranego radnego, słowa powszechnie uznawane za obraźliwe. Tylko dlatego, że odważyłem się powiedzieć o swoich spostrzeżeniach na temat postępowania w sprawie wniosku o wygaszenie mandatu radnego Roberta Sarny oraz o okolicznościach temu postępowaniu towarzyszących.
Krytyka, zwłaszcza w polityce, jest rzeczą dopuszczalną, a nawet pożądaną. Natomiast używanie przez osoby publiczne słów obraźliwych, obelg, pod adresem kogokolwiek, już krytyką nie jest. Jest mową nienawiści. Jest sprowadzaniem debaty publicznej do poziomu rynsztoka. Jest karygodne i powinno zostać potępione.
Czy zostało?
Otóż moja prośba do prowadzącego obrady Przewodniczącego Rady Miasta Aleksandra Chrzanowskiego o przywołanie Burmistrza Jana Bronsia do porządku, została zignorowana. W późniejszej rozmowie Przewodniczący powiedział, że obraźliwych słów Burmistrza Jana Bronsia w ogóle nie słyszał. To ciekawe, bo słowa te, wypowiedziane półtonem, słyszeli radni z dużo większej odległości; a on sam, siedzący tuż obok Burmistrza, rzekomo nie słyszał nic.
Radni koalicji rządzącej, którzy jeszcze kilkanaście miesięcy wcześniej tak płomiennie apelowali o zaprzestanie agresji w debacie publicznej, tak chętnie fotografowali się z tabliczkami „STOP przemocy”, również milczą. Przecież nie wypada im krytykować swojego lidera.
Radny Grzegorz Żyła, który jest administratorem fejsbukowej strony „Oleśnica mówi Nie dla hejtu i przemocy fizycznej”, też nie zabrał głosu. Jestem bardziej niż pewny, że gdyby autorem obraźliwych słów był radny opozycji: Siedlecki, albo – co gorsza – Bielański, to pierwszy rwałby szaty.
W takich sytuacjach okazuje się, że wszelkie te ckliwe apele, akcje z tabliczkami – jakkolwiek słuszne – to w Waszym wykonaniu, Państwo Radni z ugrupowania Jana Bronsia, są podszyte hipokryzją i politycznym wyrachowaniem. Stanowią jedynie swoisty bat na opozycję. Bo gdy hejt wylewa się pod adresem opozycji na łamach portalu, który tak bardzo wspiera WASZE działania, a sam radny Żyła z taką lubością powołuje się na wątpliwej jakości informacje z tegoż portalu, ewidentnie ukierunkowane na hejt, to Wy nabieracie wody w usta. I udajecie, że nic się nie stało.
Otóż stało się. Zostałem obrażony.
Dlatego w tym miejscu wzywam Burmistrza Jana Bronsia do przeprosin i ZAPRZESTANIA MOWY NIENAWIŚCI w debacie publicznej. A jeśli nie zamierza Pan przepraszać, to może czas najwyższy udać się na emeryturę. Bowiem czasy pogardy przedstawicieli władzy względem drugiego człowieka minęły już bezpowrotnie"
Napisz komentarz
Komentarze