WINGS For LIFE 2023 - to moja bardzo krótka relacja z udziału w tegorocznym biegu. Plan był ...... złożony i ambitny.
Po pierwsze ukończyć, po drugie przebiec co najmniej 46 km, po trzecie powalczyć o dobre: 3 miejsce w kategorii M50 na świecie. Nie wszystko się udało, ale po kolei.
Prognozy pogody na niedzielę nie rozpieszczały, bardzo chłodno jak na maj i mocny wiatr. Do tego bieg z aplikacją APP RUN oznaczał, że biegnę sam. Jak ktoś biega to wie, że inaczej się biegnie, kiedy startują razem setki lub tysiące zawodników, a inaczej samemu. Początek był obiecujący, tempo około 4,00 - 4,04 min/km. Trochę za szybko jak na cel, jednak był luz. Tak było do 38-39 km, pomimo dokuczliwego wiatru i tego, że od 20 km ręce były skostniałe.
Potem plan się posypał. Zawiodło prawidłowe odżywianie, a raczej jego brak. Półtora banana i woda to za mało. Końcówka to walka z chłodem i o przetrwanie. W sumie przebiegłem 45 km i 110 m, czas 3h 13 min i 55 sek. Trochę brakło do 46 km, ale co zrobić. Miejsca: 175 OPEN na świecie to nie jest tak źle patrząc, że startowało 206 728 osób. W kategorii wiekowej M50 miejsce 4 na świecie. Czwarte to nie trzecie, ale to koło umownego "pudła". Patrząc, że w pierwszej 10 na świecie w mojej kategorii wiekowej było tylko 4 Polaków to też nie najgorzej. Do tego w kategorii M50 (50-54 lat) startowało na świecie 6 225 osób, wiec całkiem sporo. Fakt, pewnie kilku dobrych na świecie w domu siedziało. No i w końcu element planu, który został zrealizowany.
Ukończyłem!
Zdjęcia z mety nie pokazuję, bo nie ma się czym chwalić. Dodam, że jak sobie "siedziałem" na poboczu drogi, obok przejechało elektryczne porsche, jednak bez A. Małysza. Wnioski na przyszłość: bez ohydnych żeli i cukru na wycieczkę się nie wybierać. Na koniec podziękowania dla Kasi i syna Jakuba za wsparcie na całej trasie. Bez nich to by się nie udało. Dziękuję.
Może do zobaczenia za rok.
ps. gratulacje dla wszystkich startujących w tegorocznym biegu z MLKS ECHO TWARDOGÓRA.
Napisz komentarz
Komentarze