Dziś po godzinie 12 władze samorządowe Oleśnicy i powiatu oleśnickiego, młodzież szkolna zgromadzili się w miejscu upamiętniającym oleśnickich Żydów, tuż obok dawnej Furty Żydowskiej w pierścieniu murów obronnych, w pobliżu miejsca, gdzie istniała Nowa Synagoga, spalona i unicestwiona przez Niemców w czasie "Nocy Kryształowej" w 1938 roku.
Na murze od strony ulicy Łużyckiej znajduje się pamiątkowa tablica przypominająca o istnieniu synagogi, a pod nią jest rabata z żonkilami. Ale niedawno doszedł nowy symboliczny element - tablica upamiętniająca 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie w Warszawie, która została zamontowana z inicjatywy dwóch uczennic I Liceum Ogólnokształcącego.
Uroczystość zorganizował Miejski Ośrodek Kultury i Sztuki. W jego imieniu Rafał Wojtczak przywołał bohaterski zryw zamkniętych w getcie i skazanych przez Niemców na zagładę Żydów. Rozwinął ten wątek burmistrz Oleśnicy Jan Bronś, który bolesne doświadczenie z przeszłości odnosił do współczesności i przyszłości.
Następnie burmistrz, a także przewodniczący Rady Powiatu Adam Horbacz i przewodniczący Rady Miasta Oleśnicy Aleksander Chrzanowski złożyli kwiaty pod tablicą. Podobnie zrobiły delegacje młodzieży. Owymi kwiatami były żonkile, które od kilku lat są symbolem pamięci o powstaniu w getcie. Ogólnopolska akcja upamiętniania tego historycznego wydarzenia ma zresztą taką właśnie nazwę - "Żonkile".
Dlaczego żonkile stały się symbolem żydowskiego powstania?
Przytoczmy fragment wywiadu tygodnika "Polityka" z Ewą Budek z Muzeum Polin, pomysłodawczynią akcji "Żonkile":
"Dlaczego żonkile? To pani je wymyśliła.
Tak się przypadkiem złożyło, to prawda. Otwarcie muzeum w 2013 r. zbiegło się z 70. rocznicą powstania w getcie. Chcieliśmy, by jak największa liczba żyjących powstańców, w tym Kazik Ratajzer, wzięła udział w otwarciu muzeum. Zależało nam, by te uroczystości były jak najbardziej doniosłe, ale też by zbudować społeczność, dla której ta sprawa będzie ważna. Potrzebowaliśmy symbolu. Przypomniałam sobie o Wielkiej Brytanii, gdzie byłam chwilę wcześniej, widziałam czerwone maki przypinane przez Brytyjczyków 11 listopada – w ten sposób czczą bohaterów, którzy polegli w walce o ojczyznę. Wydało mi się to prostym, a jednocześnie niezwykle uniwersalnym sposobem – z jednej strony na oddanie hołdu, z drugiej na zbudowanie pewnej wspólnoty ludzi, wyróżniającej się tym jednym elementem, bez słów. Tak narodził się pomysł akcji. Wolontariusze będą przekazywać papierowy kwiat, ale też – za jego pomocą – historię powstania, pamięć o nim. Szukaliśmy kwiatu, który najbardziej by się nadawał. Byliśmy po rozmowach z Paulą Sawicką, która napisała z Markiem Edelmanem książkę „I miłość była w getcie”, a w ostatnich latach jego życia głęboko się z nim przyjaźniła, i po lekturze „Zdążyć przed Panem Bogiem” Hanny Krall, gdzie przywołana jest historia o tym, że Edelman co roku otrzymywał żółte kwiaty od anonimowej osoby. Edelman był strażnikiem pamięci o powstaniu. W kolejne rocznice powstania przychodził pod pomnik Bohaterów Getta, by oddać hołd towarzyszom broni i złożyć kwiaty. Często były to żonkile. Żółty kwiat, żonkil stał się naturalnym kandydatem".
Dodajmy jeszcze, że żółty kolor też ma wymiar symboliczny i przywołuje bolesne wspomnienia. Od 1 września 1941 roku wszyscy Żydzi mieszkający na terenie III Rzeszy zostali zmuszeni do noszenia naszywki z żółtą gwiazdą. Był to diabelski pomysł Niemców na oznakowanie wszystkich Żydów w całej Europie, by następnie wyłapać ich i wysłać na śmierć do obozów koncentracyjnych. Niemcy nazwali swoje zbrodnicze działanie "ostatecznym rozwiązaniem kwestii żydowskiej".
Napisz komentarz
Komentarze