W dalszym ciągu jest zima, więc czasami są trudne warunki na drogach. Taki dzień mamy właśnie dzisiaj. Często słyszymy lub czytamy opinię, że drogowcy zaspali lub zima zaskoczyła drogowców. Ocenę łatwo wydać. Jednak prawda jest taka, że nie jest możliwe wszędzie i jednoczesne utrzymanie dróg z racji potrzebnego czasu na dojazd. Są standardy utrzymania dróg, które wskazują priorytety co do kolejności zimowego utrzymania dróg i miejsc newralgicznych. Co z tego, że Twardogóra była posypywana od godzin wczesnoporannych jak drogi poza Twardogórą nie były. Jest inny zarządca drogi (ZDP w Oleśnicy), który powinien posypać, a jeszcze nie dojechał z racji ilości dróg i potrzebnego czasu. Kierowców to jednak nie wiele interesuje, jest droga i ma być posypana. Co kogo obchodzi kto miał posypać – obrywa się każdemu kto ma związek z utrzymaniem dróg. I nie ważne, że my jako kierowcy też w okresie zimy, nawet jak nie ma śniegu powinniśmy być bardzo ostrożni i czujni na drodze.
Jednak dzisiaj powiem dwa słowa trochę z innej perspektywy. Mamy 6 marca godziny poranne ul. Oleśnicka w Twardogórze. Miejsce zimą dość trudne dla kierowców, zwłaszcza kierowców samochodów ciężarowych. Teren zabudowany, pod górkę, łuk drogi i do tego rondo z trudnym najazdem. Każdy kto zna, wie o czym piszę.
Jadąc dzisiaj tą drogą w celu sprawdzenia czy sytuacja nie wymaga poprawy w zakresie posypania, jechałem za samochodem ciężarowym. Nagle, na łuku drogi i jakieś 120 m przed rondem samochód ciężarowy zatrzymuje się i włącza światła awaryjne. Pierwsze myśli: coś się stało, zbyt ślisko, może rondo zablokowane. Jednak nie, z samochodu wysiada kierowca i biegnie do pobliskiego sklepu.
Nie wierzę! Zakupy?!
Zjechałem na parking przed sklepem, żeby dopytać. Rzeczywiście, na moje pytanie do pana kierowcy samochodu ciężarowego czy jest poważny, że w taką pogodę i w takim miejscu się zatrzymuje. Usłyszałem odpowiedź: jestem w pracy i jadę w trasę, muszę sobie coś kupić. Nawet nie wiem co powiedzieć. Rozumiem: praca, śniadanie. Jednak w mojej ocenie był to objaw bezmyślności, braku odpowiedzialności ze strony kierowcy, który powinien wiedzieć jakie stwarza utrudnienia, a wręcz zagrożenie. Takie zachowanie powinno być karane przez policję. To zatrzymanie, w takim miejscu i przy takich warunkach atmosferycznych nie było potrzebą pilnej konieczności. Było brakiem zorganizowania i bezmyślnością!
Komentarze