- Jesteśmy świadkami największego kryzysu międzynarodowego od co najmniej ośmiu dziesięcioleci. W języku dyplomacji to się nazywa kryzys, natomiast w języku zwykłych ludzi to po prostu jest wojna. To co się dzieje w tej chwili na Ukrainie nie ma nic wspólnego już z takim kryzysem, któremu można zapobiec. Natomiast tam prowadzone są otwarte działania wojenne. Mamy do czynienia z agresją wojsk rosyjskich na terytorium niezależnej demokratycznej Ukrainy
- powiedział m.in. Damian Siedlecki, radny z klubu Koalicji Obywatelskiej.
Dzisiaj w oleśnickim Rynku Siedlecki oraz Paweł Bielański i Beata Krzesińska z klubu Oleśnica Razem zorganizowali w imieniu swoich ugrupowań briefing w sprawie napaści Rosji na Ukrainę.
Siedlecki dodał, że "dzisiaj o godzinie 8.05 został złożony projekt stanowiska Rady Miasta uzgodniony z innymi ugrupowaniami opozycyjnymi, uzgodniony z Klubem Oleśnica Razem".
- Słów brakuje, ale nigdy nie może zabraknąć gestów i tym gestem właśnie jest stanowisko Rady Miasta, które dzisiaj jednomyślnie na pewno zostanie przyjęte. Apeluję też o solidarność - jest to dla nas o tyle ważna, że Ukraińcy to nie są dla nas obcy ludzie, to są ludzie, z którymi mieszkamy. W Oleśnicy mijamy ich codziennie, spotykamy w sklepie, niejednokrotnie są rodziny ukraińsko-polskie, jest też tak w Oleśnicy.
- mówił Paweł Bielański.
Dodał też: "Pomóżmy w takim zakresie każdy z nas, jaki może. Pracodawcy w Oleśnicy też pomogą, wiemy, że firma jedna już lokalna dała takie wsparcie. Te gesty są ważne, chociaż symboliczne. Mamy tę świadomość, że co byśmy nie powiedzieli, może zabrzmieć banalnie, może zabrzmieć górnolotnie, ale takie gesty są ważne.
Apelujemy też o taki spokój, bo to co się dzieje na stacjach paliw, przy bankomatach, to jest właśnie to, o co chodzi temu najeźdźcy, o co chodzi takiemu stalinowskiemu barbarzyńcy, jakim jest Putin
- stwierdził radny OR.
Napisz komentarz
Komentarze