Znamy wyniki matur w szkołach powiatu oleśnickiego

Dokładnie tak jest. Jesteśmy lepsi i bo tak wychodzi z cyferek. Niektórzy rodzice dostają " ***ca" żeby zapisać dzieci do "lepszych" szkół (Podstawowych!)robiąc im fałszywe meldunki. Wyścig szczurów od zerówki. Z kolei w szkołach średnich cisną na wyniki matur, a nie na rozwój ucznia. Szkoda tylko, że polskie uczelnie wyższe są w rankingach tak nisko.

Rodzic - słusznie piszesz. Statystyki mogą służyć do jakichś ogólnych analiz, na poziomie kraju czy województwa. A szkoła to są konkretne dzieci, z różnymi uzdolnieniami, z różnymi trudnościami, z różną sytuacją. Sukces to nie tylko wyniki 90-100%. Czasem znacznie większym sukcesem jest to, że ten konkretnie Kacper czy ta Ola uzyskali 30%. Publikacja tych statystyk prowokuje tylko do złośliwości i wyzwala jakieś nieuzasadnione mechanizmy poniżania tudzież wywyższania szkół.

Tych wyników nie powinno się publikować, to są wewnętrzne sprawy szkół. MojaOleśnica opublikowała też wyniki podstawówek, które tym bardziej o niczym nie świadczą! Jedne szkoły mają dzieci z kiepskich dzielnic, bloków z patologią, a nauczyciele choćby nie wiem jak się starali, niewiele z nich są w stanie wykrzesać. Inne szkoły mają dzieci z lepszej dzielnicy, gdzie większość stać na korepetycje. Po co to komu, jak się nie bierze pod uwagę wszystkich uwarunkowań?!

Po jakich sztuczkach? W tym wykazie są również szkoły, które dopuściły do matury WSZYSTKICH uczniów. Nauczyciele się nie popisują? Żeby to było takie proste. Niestety przede wszystkim społeczeństwo i rodziny się nie popisują. Lekceważenie przez rodziców obowiązku szkolnego, deprecjonowanie szkoły i nauczycieli na każdym kroku, a później telefony do wychowawców i dyrektorów, że dziecię nie chce się uczyć i mamusia z tatusiem nie potrafią na nie wpłynąć, więc niech szkoła "coś zrobi". Dzieciaki chcą być youtuberami, wierzą, że właśnie oni zdobędą popularność i kasę streamując swoje granie czy wrzucając fotki na insta. Nie myślą o tym, aby skorzystać chociażby z możliwości nauczenia się angielskiego czy solidnych podstaw matmy w szkole. Problemem jest przede wszystkim brak motywacji. I moim zdaniem dobrze, że nie każdy zdał maturę - są to naturalne konsekwencje wyborów młodych ludzi. A nic nie uczy lepiej, jak właśnie odczucie skutków swojego postępowania.

Szkoły nie dopuszczają do matury słabych uczniów, aby zdać maturę trzeba uzyskać tylko 30% dobrych odpowiedzi i jeszcze po takich sztuczkach taka słaba zdawalność? Nauczyciele najwyraźniej się nie popisują w swojej pracy. Wyniki o tym świadczą.