Chciałbym na dłuższą chwilę zatrzymać się w czasie, kiedy w ochronie zdrowia nie było opiekunów medycznych. Przypomnieć pielęgniarkom, jak wyglądał wtedy rytm szpitalnego oddziału.
W mediach wiele spotykamy się ze środowiskiem pielęgniarskim, który nokautuje lipcową ustawę przyznaną dla personelu medycznego grupy zawodowej opiekunów medycznych. Mamy tylko nadzieję, że dyrekcje szpitali wywiążą się z tej ustawy.
Obserwując sytuację, zauważyłem, że już dawno, a być może od samego początku nie „pracowała” nigdy idea solidarności pomiędzy zawodami medycznymi. Nie istnieje wspólna „kawa” po dyżurze. Wydaje mi się że wyklarowany świat o pielęgniarstwie, czy ogólnie o ochronie zdrowia dawno już stanął jakby zabetonowany od środka czyniąc wewnętrzny biznes, bo przecież chorzy będą zawsze. Starcie między medykami nie wycisza się. Nie neguję poziomu walki, ponieważ pewne rzeczy i różnice trzeba niekiedy wywlec na światło dzienne, naocznie - tak, żeby inni usłyszeli jakie oblicze posiada sprawiedliwość. Nowe warianty w kształceniu opiekuna medycznego obrazują czujność i podnoszą wartość zaistnienia w ochronie zdrowia. Porównania, że pielęgniarka jest teraz z wyższym wykształceniem lub „przecież liceum medyczne trwało pięć lat” na obecną chwilę staje się coraz mniej nic nie znaczącym tematem zrozumiałej bądź nie, interpretowania polemiki w tym kierunku, chociażby z tej racji, że zawód opiekuna medycznego jako „eksperymentalny” twór od 14 lat na polskim rynku zdrowia wciąż przybiera w subtelny sposób swoją wyrazistość oraz nowe barwy opiekunów medycznych i odczuwam, że z czasem stopniowo opiekunowie medyczni zmieniają całokształt oddziałów szpitalnych.
Czytając niekiedy artykuły, że opiekun medyczny jest to wciąż mało popularny zawód i nie dający się poznać społeczeństwu, to ja aktualnie nie zgadzam się z tym ponieważ, nie zależy to od jednej osoby tylko od całej grupy, której pozostaje wybór jednoczenia się albo dzielenia. Podejmowania próby wszechstronnych walk, albo dreptanie w miejscu, bądź cofanie się wstecz. Oczywiście, nie wszyscy muszą mieć tzw.; żyłkę społeczną, żeby obronić swojego interesu zawodu. Inni medycy pokazują nam jak to powinno funkcjonować. Opiekunko i Opiekunie Medyczny, czy powstałeś już z kolan? Czy teraz już Tobie się chce podnosić prestiż swojego zawodu? Jak każdy człowiek nic nie musisz robić, tylko spełniać swoje obowiązki idąc na dyżur i z niego wracając. Wtedy pozostała grupa, która utworzyła istniejące stowarzyszenia zaadresowane dla opiekunów medycznych, ustawiając się w Twojej kolejce, przestaje mieć jakikolwiek sens w działaniu. Dopasowując się do takiego obrazu, to po co w ogóle rozkwitać, skoro za chwilę zwiędnę? A przecież można nawodnić inicjatywę, żeby była wciąż świeża i długotrwała.
Czy Opiekunowie Medyczni odczuwają wewnętrznie i zgodnie ze swoim sumieniem ZACHĘCENIE do ciężkich tak naprawdę obowiązków przy chorych pacjentach i wymagającej stałej gotowości. Szkoły nigdy nie ukażą nowym i wcześniejszym rocznikom jak wygląda charakterystyka tego zawodu, kiedy odcinek oddziału zdaje się jakby nie miał końca. Wspomniane z a c h ę c e n i e niekiedy się kurczy, tak jak balonu zaufania, z którego ulatuje powietrze. ZNIECHĘCENIE, może spowodować, że większość przystąpi do biegu nie oglądając się za siebie na pozostałych.
Czytelniku, jeśli jesteś opiekunem medycznym i stałeś się letni w swojej branży zawodowej, to bardzo proszę – nie zniechęcaj pozostałych, którzy włożyli własny wkład w swoje zaangażowanie, żeby wskrzesić dany pomysł i tchnąć temu życie, które rodzi się w różnych warunkach społecznych nadając imię fundacji czy stowarzyszenia. Zachęceni w Zniechęceniu – Opiekunowie Medyczni, wychodzimy z „cienia czepka” z podniesioną głową i mediom pragniemy zaprezentować, że opiekun medyczny, to nie jest jakiś „wydumany skarłowaciały twór”, który zrodził polski system ochrony zdrowia, tylko nowy Partner medyczny, który świat powinien poznać pod nazwą Opiekun Medyczny.
Zachęceni w Zniechęceniu nastawiamy swoje budziki na godzinę piątą, żeby być obecni na dyżurze na godzinę siódmą…(c.d.n.)
Napisz komentarz
Komentarze