'Panorama Oleśnicka" opublikowała kolejny już list jednego ze zdesperowanych mieszkańców ulicy Pułaskiego, który - tak jak i pozostali oleśniczanie mieszkający przy tej ulicy - nie może doczekać się końca inwestycji.
"W związku z tym, że już kilkukrotnie pisali Państwo o przebudowie ulicy Kazimierza Pułaskiego w Oleśnicy, myślę, że i tym razem ten temat znajdzie uznanie Redakcji. Zdecydowałem się skontaktować z Państwem, ponieważ mieszkańcy są już skrajnie wzburzeni przebiegiem prac wykonywanych przez firmę FTS Grzyb Artur z Oleśnicy. Ostateczny termin zakończenia prac, który przekładany był już dwu- lub trzykrotnie, po raz kolejny nie został dotrzymany.
Ostatni z deklarowanych terminów, o którym informowała Redakcja, to 31 marca 2021 r. Tymczasem prace dalej trwają. FTS Grzyb Artur w trakcie wykonywanych prac ciężkim sprzętem uszkodził prywatne ogrodzenia kilku nieruchomości, odmawiając jednocześnie wzięcia odpowiedzialności za powstałe uszkodzenia.
Dojazd do budowy od strony ulicy Kusocińskiego, będący drogą publiczną został zupełnie zdewastowany wraz z poboczami. Mieszkańcy nie mają zapewnionego dojścia do swoich domów, co może skutkować tym, że nie będzie mogło dojechać pogotowie lub straż pożarna w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia. Dwukrotnie interweniowało pogotowie gazowe, w związku z uszkodzeniem sieci gazowniczej! Taki stan utrzymuje się już od kilku miesięcy".
W tej sprawie do "Oleśnickiej" napisał też radny Paweł Bielański.
"Ratusz, co kilkanaście dni chwali się postępami w budowie wschodniej obwodnicy Oleśnicy. Całe szczęście, że wschodnia obwodnica to inwestycja w całości prowadzona i nadzorowana przez Dolnośląską Służbę Dróg i Kolei. Cieszy fakt, że prace idą sprawnie i nikt nie tłumaczy się... "Covidem". Jest bardzo duża szansa, że umowa na budowę obwodnicy zawarta jeszcze w poprzedniej kadencji samorządu zostanie zrealizowana bez zakłóceń, a obwodnica zostanie oddana w terminie. Oby tak dalej" - stwierdza.
I zestawia to z inwestycją miasta.
"Niestety, zupełnie inaczej wyglądają inwestycje miejskie nadzorowane przez Urząd Miasta. Na ulicy Pułaskiego inwestycja drogowa rozpoczęta we wrześniu 2020 miała być zakończona do końca 2020 roku. Sporządzono już 3 aneksy umowy, dołożono kolejne miejskie pieniądze (ponad 142 tys, w sumie koszt inwestycji to już ponad milion 120 tysięcy złotych). Niestety, kolejny przesunięty aneksem termin ukończenia inwestycji (do 31 marca br.) nie został zrealizowany. Mieszkańcy mają serdecznie dość, a końca prac stosunkowo krótkiego odcinka drogi, wciąż nie widać" - stwierdza.
I dodaje, że umowę z wykonawca i kolejne aneksu podpisuje osobiście Jan Bronś, a jako burmistrz odpowiada za nadzór nad inwestycja poprzez wydział Architektury i Budownictwa Urzędu Miasta.
"Kolejne aneksy zwiększające koszty inwestycji i opóźnienia są beztrosko podpisywane przez włodarz naszego miasta - ocenia radny Oleśnicy Razem. - Zapytałem, czy naliczono jakieś kary umowne za opóźnienia, by ochronić interesy inwestora (miasta) i zmobilizować wykonawcę? Odpowiedź naczelnika wydziału Architektury i Budownictwa nie pozostawia złudzeń co do presji na wykonawcę. Brzmi tak: "Na chwilę obecną nie ma podstaw do naliczenia kar". Zapytałem, dlaczego zwiększono wynagrodzenie? Odpowiedź: "Wynagrodzenie zwiększono ze względu na konieczność wykonania robót dodatkowych, co spowodowało zmianę harmonogramu rzeczowo- finansowego".
Radny opozycji uważa, że "dokładnie do miejskich inwestycji drogowych po rozstrzygnięciu przetargu staje się normą. Miasto zaciągnęło ostatnio zadłużenie na 17 milionów złotych więc jest "finansowa poduszka".
Wspomina, że do przebudowy sięgacza Mikołajczyka też dokładano miejską kasę (m. in. stara kostka była wymieniana na nową), ale tam pracę ukończono bardzo szybko. "W sięgaczu Pułaskiego widać nikt z lokalnych prominentów nie mieszka. Mieszkańcy brnąc w błocie, muszą uzbroić się w cierpliwość. Na szczęście jest sucho i nie toną już w błocie" - konkluduje radny.
Napisz komentarz
Komentarze